Forum www.kaf.fora.pl Strona Główna
  FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 
Kretownia, czyli ryjemy się by być doskonałymi.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kaf.fora.pl Strona Główna -> Papier toaletowy, czyli o tym jak można się rozwijać.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mario
Szara widownia



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 19:47, 24 Mar 2009    Temat postu:
Historia jest banalna, język i zdania leżą - to wiem. Mam po prostu taki styl pisania, dla których pewnie jest dziwny a dla innych bez sensu. Lubie pisać o czymś zwykłym w sposób niezwykły. Mam nadzieje, że znajdę chociaż jednego zwolennika mojego pisania. Aha wielkie dzięki za krytykę, bardzo mi pomorze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black_angel
Znawca kina



Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poland Center
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Pon 14:02, 30 Mar 2009    Temat postu:
Tym razem moje opowiadanie jest krótkie. Skupiłem się głównie na tym, żeby było ono poprawne pod kontem językowym, stylistycznym itp. Sama historia więc nie jest porywająca.


„Sen”

Jednostka wojskowa, do której wysłany został Paweł mieściła się w pomorskim, oddalona o kilkanaście kilometrów od Słupska. Koszary osadzone w lesie, z dala od cywilizacji, dawały gwarancję bezpieczeństwa i pozwalały zachować sporą anonimowość. Stacjonowały tu wyłącznie wojska lądowe. Pawła przydzielono do czwartego plutonu, dowodzonego przez bezwzględnego plutonowego Konopko. Najbliższe dziewięć miesięcy, miejsce to miało być dla tych wystraszonych chłopców drugim domem. Za mniej więcej tyle samo czasu, Paweł miał zostać ojcem. Do tej pory nie mógł pogodzić się z tym, że powołano go akurat teraz, w chwili kiedy jego ukochana zaszła w ciąże i wszystko zaczęło się im układać. Był przekonany, że armia da mu już spokój. Niestety jego rocznik był ostatnim, którego obejmowała jeszcze obowiązkowa służba.
Mieli prawo tylko do jednej wizyty. Paweł wykorzystał ją niemal na samym początku służby. Jadąc tu w pośpiechu zapomniał zabrać z sobą kilka niezbędnych rzeczy, dlatego w liście prosił Anitę, swoją narzeczoną by mu je przywiozła. Podczas odwiedzin, kochankowie długo ze sobą rozmawiali. Chcieli nacieszyć się sobą i tą chwilą. Następne ich spotkanie miało być dopiero latem, czyli za kilka miesięcy. Anita, prócz rzeczy o które prosił ją Paweł, przywiozła mu jeszcze książkę. Zaskoczyło go to, gdyż nigdy nie czytał książek i nie spodziewał się takiego prezentu. Anita nalegała jednak, by ją zabrał i przeczytał. Twierdziła, ze ta książka jest wyjątkowa. Dostała ją od wróżki, która poleciła dać ją ukochanej osobie. Paweł nie za bardzo w to wszystko wierzył, ale nie chciał robić przykrości narzeczonej. Książka miała dziwny tytuł, „Sen”.

Pewnego dnia, wczesnym rankiem, do sali gdzie spali młodzi żołnierze wpadł plutonowy Konopko i zarządził natychmiastową pobudkę. „Za pięć minut widzę wszystkich na apelu!” – wrzasnął swym donośnym i opryskliwym głosem, „w pełnym umundurowaniu” – dodał jeszcze. Wszyscy jak jeden Szwejk zeskoczyli ze swych prycz i zaczęli się ubierać. Wybiegli z sali jak długi ciągnący się po ziemi sznur. Na placu przed głównym budynkiem „A”, który zajmowała elita wojskowa, gdzie mieściła się kantyna i pokoje oficerów , młodzi obrońcy kraju, z nie dopiętymi jeszcze do końca mundurami stanęli w szeregu czekając na rozkaz. Po chwili pojawił się plutonowy. „Idziemy w teren” – oznajmił. Jak się później dowiedzieli, kilka dni mieli spędzić w warunkach bojowych na pobliskim poligonie. Spali w namiotach, jedli konserwy, a nocami grali w karty. Dwóch zawsze stało na warcie. Czas im się dłużył, dlatego Paweł tym bardziej nie żałował, że zabrał ze sobą książkę, którą dostał od Anity. Nie była jednak zbyt ciekawa, ale kiedy naprawdę nie było co robić, to nawet instrukcja obsługi WC była by warta przeczytania.

Trzeciego dnia pobytu, coś zaczęło nareszcie się dziać. Zaginął plutonowy Konopko. Nikt nie wiedział co się z nim stało. Ale nikomu tez nie przyszło nawet do głowy, by zacząć go szukać. O takiej odrobinie swobody marzył każdy z nich, począwszy od dnia, kiedy tu przyszli. Chwilami Konopko naprawdę stawał się nie do zniesienia. Nikt go nie lubił, toteż nikt jego zniknięciem się za bardzo nie przejął. Tej nocy, koło godziny dwudziestej drugiej, wszyscy usłyszeli strzał w nie dużej od nich odległości. Wybiegli ze swoich namiotów zobaczyć co się stało. Jeden z wartowników leżał martwy na ziemi, a drugiego w ogóle nie było. Młodzi szeregowcy nawet nie zdążyli pomyśleć co mogło się stać, gdy nagle zaczęły się kolejne strzały. W ich stronę, ze wszystkich stron, leciały pociski z kałasznikowa. Nie mogli nic zrobić. Nie wiedzieli kto i dlaczego do nich strzela. Padali na ziemię jak kaczki. Paweł również został trafiony. Jeden z pocisków przeszył jego ubranie i wbił się w prawą pierś. Po chwili strzały ucichły. Wszyscy szeregowcy leżeli już jednak martwi na ziemi.

Paweł powolutku otworzył oczy. Blask słońca bardzo mu tą, z reguły prostą czynność, utrudniał. Zanim odzyskał ostrość widzenia, zauważył cień człowieka pochylony nad nim. Był to porucznik Smoliński. „Masz szczęście chłopie” – z lekkim uśmieszkiem powiedział do niego podając mu rękę. Kiedy Paweł wstał i przypomniał sobie, co się stało, nie mógł zrozumieć jakim cudem przeżył. A może to tylko zły sen? A może przeznaczenie, pomyślał wyciągając z za pazuchy książkę Anity. W grubej okładce była dziura, a w środku pocisk. Ten sam, który miał go zabić, a tylko ranił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazurek
Reżyser



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Silent Hill
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 12:05, 31 Mar 2009    Temat postu:
Przybyłem, zobaczyłem zryłem. Gotowy?

[quote="black_angel"]Tym razem moje opowiadanie jest krótkie.
Skupiłem się głównie na tym, żeby było ono poprawne pod kontem językowym, stylistycznym itp. Sama historia więc nie jest porywająca.


„Sen”


black_angel napisał:
Jednostka wojskowa, do której wysłany został Paweł mieściła się w pomorskim, oddalona o kilkanaście kilometrów od Słupska.


Czy aby na pewno postawiłeś na poprawność językową? Wszak już w pierwszym zdaniu zrobiłeś błąd. Pomorskim czym? Myślałem, ze w województwie, ale nie wspomniałeś o tym, a pomorskim napisałeś z malej litery.


black_angel napisał:
(...) dowodzonego przez bezwzględnego plutonowego Konopko.


Doprawdy brzmi bezwzględnie^^



black_angel napisał:
Najbliższe dziewięć miesięcy, miejsce to miało być dla tych wystraszonych chłopców drugim domem.


Przez najbliższe dziewięć miesięcy miejsce to miało zastąpić chłopakom dom.


black_angel napisał:
Był przekonany, że armia da mu już spokój.


Dała mu już spokój.


black_angel napisał:
Wybiegli z sali jak długi ciągnący się po ziemi sznur.


Piotro sznur nie wybiega <LOL> Sznur leży.


black_angel napisał:
Nie była jednak zbyt ciekawa, ale kiedy naprawdę nie było co robić, to nawet instrukcja obsługi WC była by warta przeczytania.


Ty narrator, nie ma czegoś takiego jak instrukcja obsługi WC.


black_angel napisał:
Tej nocy, koło godziny dwudziestej drugiej, wszyscy usłyszeli strzał w nie dużej od nich odległości.


W niedużej od nich odległości? Jakaś dziwna konstrukcja.

black_angel napisał:
W ich stronę, ze wszystkich stron, leciały pociski z kałasznikowa.


Jesteś w stanie rozpoznać model broni na podstawie lecących pocisków?


black_angel napisał:
Paweł również został trafiony. Jeden z pocisków przeszył jego ubranie i wbił się w prawą pierś.


Jeśli wbił się w pierś, to logiczne, że przeszył ubranie. Pisanie o tym ma sens w momencie kiedy przeszywa tylko ubranie i wbija się np w drzewo za Pawłem.

black_angel napisał:
„Masz szczęście chłopie” – z lekkim uśmieszkiem powiedział do niego podając mu rękę.


Konstrukcja zdania leży i dialogi piszesz w złej formie. Wywal cudzysłów daj myślnik na początku.

Jak mówiłeś opowiadanie nie urzeka. Ma bardzo ubogie opisy prostą opowieść, która gdzieś już była, pokazaną trochę bez pomysłu na przysłowiowy "odwal się". Czemu wy boicie się opisywać otoczenie i ludzi? Jak wygląda poligon, jak wygląda główny bohater, o czym myśli? Myślicie, że jak napiszecie długie opo, to nikt go nie przeczyta?
Ja przeczytam. Poza tym Rico wiecie, co jest podstawą opowiadania, scenariusza i każdej historii? Konflikt! Nie znalazłem go! Nie mówię tu o konflikcie zbrojnym typu kilka serii z kałacha nie wiadomo skąd i po co.
Pragnienie + przeszkody x brak kompromisu = Konflikt!

Przykład:

Pragnienie-Muszę pomścić śmierć przyjaciela.
Przeszkoda-Nie wiem kto jest mordercą.
Dlaczego kompromis nie wchodzi w grę-Jestem oskarżony o zabójstwo

Pragnienie-Jako wampir nienawidzę i zabijam tyle wilkołaków ile się da
Przeszkoda-Moi pobratymcy chcą je chwytać i nauczyć się je kontrolować
Dlaczego kompromis nie wchodzi w grę-Jestem inny niż wszyscy i muszę pić ich krew.

Kapishi?

Moje będzie w weekiend.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mazurek dnia Wto 12:06, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazurek
Reżyser



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Silent Hill
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 12:11, 31 Mar 2009    Temat postu:
Mario napisał:
Historia jest banalna, język i zdania leżą - to wiem. Mam po prostu taki styl pisania, dla których pewnie jest dziwny a dla innych bez sensu. Lubie pisać o czymś zwykłym w sposób niezwykły. Mam nadzieje, że znajdę chociaż jednego zwolennika mojego pisania. Aha wielkie dzięki za krytykę, bardzo mi pomorze


Gacek nie ma nic złego w pisaniu o rzeczach zwykłych w niezwykły sposób, ale gwarantuję Ci, że nie znajdziesz ani jednego zwolennika swojego pisania dopóki nie nauczysz się pisać poprawnie, używać przystępnego, poukładanego i zrozumiałego języka, dopóki nie zaczniesz używać normalnych porównań, a nie tych typu "piłka pomknęła niczym zmieniona w skórę szerszenia". Bo tak, jak my tu piszemy piszą setki ludzi, którzy nigdy nic dzięki temu nie osiągnęli. Czemu? Bo piszą do dupy. Dlatego też ćwiczymy. Mam nadzieje, że umieścisz tu swój sen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra Lejman
Amator filmu



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koneck/ włocławek
Płeć: Księżniczka Mononoke

PostWysłany: Wto 21:25, 31 Mar 2009    Temat postu:
cóz ... teraz ja.... Piotro.... jak sam zaznaczyłeś.... historia nie jest porywajaca....
dobre opowiadanie czyta się szybko..... z zainteresowaniem... czytałam kilka Twioch opowiadań... niektóre bardzo mi się podobały.... z przykrością stwierdzam, że to należy do tych gorszych.... a.... i zakończenie troche nierealne.... to tyle ode mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra Lejman
Amator filmu



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koneck/ włocławek
Płeć: Księżniczka Mononoke

PostWysłany: Pon 23:53, 06 Kwi 2009    Temat postu:
to teraz moja kolej.... zaznaczam, że cudem to to nie jest....

„Sen”
Jedna z dzielnic Dallas nosząca miano slumsów. Miejsce, w którym strach chodzić za dnia, nie wspominając już o nocy. Wszechogarniające ubóstwo z daleka rzuca się w oczy. Patologia to tutaj codzienność. Nikogo nie dziwi fakt, że dzieci chodzą z pistoletami po ulicach. Codziennie jakieś wojny gangów. Powybijane szyby w samochodach. Naćpane trzynastolatki, które na siłę chcą pokazać, że są dorosłe, i ich rodzice, którzy tylko udają, że nic złego się nie dzieje.

W tej właśnie części miasta przyszło mieszkać dziewiętnastoletniej Kate. Dziewczyna po kolejnej męczącej i nieprzespanej nocy szykowała się do pracy. Jak większość ludzi z Dallas, nie miała lekkiego życia. Jej matka umarła gdy ta miała zaledwie trzy latka. Kate nie pamiętała matki. Nie znała także rodziny od jej strony, a ojciec na każde zadawane przez nią pytanie o matkę reagował agresywnie. James – bo tak właśnie miał na imię jej ojciec – był alkoholikiem. Odkąd tylko sięgała pamięcią dla ojca liczyła się tylko wódka. Zawsze upijał się do nieprzytomności. James często ją bił. Oj tak…. Bardzo dobrze pamiętała wszystkie razy otrzymane od ojca. Pamiętała ból i upokorzenie. Pamiętała jak prosiła żeby przestał. Ale on nigdy nie przestawał. Trwało to do chwili, kiedy nauczycielkę od matematyki zaniepokoiły jej obrażenia. Miała wtedy trzynaście lat. Poszła do szkoły z posiniaczoną twarzą. Płakała na zajęciach z bólu. Wychowawca zawiózł ją do szpitala na badania. Okazało się, że ma złamane trzy żebra i wiele innych obrażeń po wcześniejszych pobiciach. Ojciec został oskarżony o znęcanie się nad córką i dostał dwa lata do odsiadki. A ona jako nieletnia trafiła do domu dziecka. Nigdy więcej nie widziała ojca. Po ukończeniu osiemnastu lat musiała wyprowadzić się z bidula i zamieszkała u siostry ojca – Elizabeth. Dom Elizabeth był oddalony od domu jej ojca o kilka przecznic. Ciotka miała czterdzieści lat. Ciężko pracowała aby zapewnić byt swojemu dorastającemu już synowi Martinowi. Nie zarabiała jednak dużo. Ledwo wystarczało jej na bieżące rachunki. Kate zamieszkała z nią pod warunkiem, że będzie się sama utrzymywała i będzie się dokładała do rachunków. Dziewczyna była bardzo ładna, dlatego szybko znalazła pracę w barze. Pracowała tam jako kelnerka. Tak jak i jej ciotka nie zarabiała dużo, ale dostawała napiwki, które czasami przewyższały jej pensję. Dzięki temu mogła sobie czasami pozwolić na zakup nowych ciuchów, co sprawiało, że czuła pewna satysfakcję. Była dumna z tego, że jest w stanie sama o siebie zadbać i się utrzymać. Nie miała przyjaciół. Była typem samotnika. Nie lubiła nikomu opowiadać o swoim życiu i o swojej przeszłości. Czasami brakowało jej towarzystwa. Często przyglądała się swoim koleżankom, które prowadzały się po barach i dyskotekach z chłopakami. Nie miała o nich najlepszego zdania. Nie lubiła ich za ich sposób bycia, za to jak się prowadziły. Nie podobało jej się to, że jej rówieśniczki tak lekko podchodzą do problemów i do życia. Ona była inna. Starannie podejmowała każda decyzję. Zastanawiała się, czy jej rówieśniczki naprawdę są szczęśliwe czy tylko takie udają.

Od baru w którym pracowała dzieliło ją już tylko kilka przecznic. Wtedy jej oczom ukazał się obraz, który gdzieś już kiedyś widziała. Z przerażeniem rozejrzała się dookoła. Wszystko było na swoim miejscu, Ci sami ludzie, tak samo ubrani, te same samochody, ta sama ulica. Odwróciła wzrok w drugą stronę, modląc się w myślach, żeby jej oczom nie ukazał się obraz, który tak bardzo pasował do reszty. Wedy go zobaczyła. Szedł po chodniku, chwiał się na nogach. Mimo tego, że dawno nie widziała ojca, była pewna że to on. Wiedziała. że jest pijany. Stała jak wryta na chodniku czekając na dalszy ciąg wydarzeń. James zatoczył się na nogach, po czym wpadł na drogę pełna rozpędzonych samochodów. Usłyszała pisk opon i krzyk ojca. Zielone BMW nie miało jak ominąć Jamesa. Rozpędzone auto uderzyło w mężczyznę z ogromną siłą. Kate pobiegła w stronę ojca. Leżał na drodze w brudnych i podartych ciuchach. Jego twarz wyglądała bardzo staro. Poza tym ciało ojca było powyginane w nienaturalny sposób. Wszędzie było pełno krwi. Z zielonego BMW wyszedł młody chłopak. Zaczął krzyczeć do Jamesa, że przez niego będzie musiał oddać auto do naprawy , że go pozwie do sądu i że James będzie musiał pokryć wszystkie koszty. Chłopak nawet nie zwrócił uwagi na to, że jej ojciec nie żyje … wciąż coś krzyczał…

Wszystko było tak jak w nawiedzającym ją od kilku tygodni śnie… wtedy zrozumiała, że to nie był zwykły sen… tylko przepowiednia… tego co ma się zdarzyć…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aleksandra Lejman dnia Pon 23:55, 06 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black_angel
Znawca kina



Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poland Center
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 12:19, 07 Kwi 2009    Temat postu:
"Ojciec - mężczyzna, który jest rodzicem, począł i zazwyczaj jednocześnie wychowuje dziecko. Jest to podstawowa relacja w rodzinie."
- taką definicję tego słowa znajdziemy na Wikipedii. Nie sposób się z nią nie zgodzić. Słowo "ojciec" jest bardzo ważne ale...w Twoim opowiadaniu stanowczo go za dużo Smile

To tak tytułem wstępu. Najpierw par uwag ogólnych;
Nie da się pamiętać matki mając 3 lata - oczywista oczywistość, po co więc o tym pisać? Po drugie-zdania, często są za krótkie. Lepiej by wyglądało jakbyś zamiast dwóch kropek na końcu, postawiła jeden przecinek w środku.

Błędy w zdaniach;

1. "Zawsze upijał się do nieprzytomności. James często ją bił." - to co mówiłem wyżej, zamiast słowa James postaw "i" - lepiej brzmi?

2. "Ciężko pracowała aby zapewnić byt swojemu dorastającemu już synowi Martinowi." - słówko "już" tu nie pasuje.

3. "Kate zamieszkała z nią pod warunkiem, że będzie się sama utrzymywała i będzie się dokładała do rachunków." - Ciotka postawiła jej warunek; mogła u niej zamieszkać, pod warunkiem, że będzie dokładać się do czynszu.

4. "Dziewczyna była bardzo ładna, dlatego szybko znalazła pracę w barze. Pracowała tam jako kelnerka." - Kate była bardzo ładna, dlatego też szybko znalazła pracę w barze jako kelnerka.

Trochę nie podoba mi się końcówka. Zarówno pod względem merytorycznym jak i sama konstrukcja zdania. Ja bym to napisał jakoś tak; Wszystko to wyglądało dokładnie tak jak w jej snach, jednak tym razem to nie był sen, lecz samo spełniająca się przepowiednia.

Minusem całego opowiadania jest jego długość. Jest zbyt krótkie. Po wydrukowaniu wyszła mi jedna stronka, z czego ponad połowa to opis. Na opis akcji poświeciłaś tylko 13 wersów. Dobry zamysł Olu, ale czemu tak szybko to skończyłaś?

Moją krytyką jednak się nie przejmuj i pisz dalej...
A ja pozostanę przy poezji Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazurek
Reżyser



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Silent Hill
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 18:06, 07 Kwi 2009    Temat postu:
Nie tylko słowo "ojciec" się powtarza. Jest mnóstwo słów, które się powtarzają, a jak jakieś słowa się powtarzają, to te słowa tylko chrzanią zdania i przez te słowa ciężko się czyta opowiadanie, w którym nadużywasz pewnych słów czyż nie?

Nie było dialogów, a aż się o nie prosiło. Choćby chłopak w BMW. Pierwszy akapit ma złą formę. Suchy opis, którego nie chce się czytać. Gdybyś opisała miasto z perspektywy przemyśleń głównej bohaterki spacerującej jego ulicami do pracy byłoby znacznie ciekawiej. Forma tak samo ważna jak treść.

Wyszedł z tego bardziej artykuł prasowy, zawierający sam opis jakiegoś zdarzenia. Tudzież kartka z pamiętnika. Jeśli chodzi o samą konstrukcję zdań, to faktycznie mogłyby być dłuższe, gdybyś nie powtarzała w nich pewnych słów. Słowem, zgadzam się z Piotro. To chyba jedyne mankamenty konstrukcyjne.

Teraz mam zadanie dla wszystkich czytelników tego działu. Kto (pomijając to co już napisałem) powie mi, dlaczego tego tekstu nie możemy zakwalifikować jako opowiadania?

Ja ze swojej strony niestety muszę pominąć ten temat, bo jestem pochłonięty pracą nad nowym projektem i nie za bardzo mam czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black_angel
Znawca kina



Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poland Center
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 19:41, 07 Kwi 2009    Temat postu:
Opowiadanie musi mieć początek rozwiniecie i zakończenie. Inaczej mówiąc, iskierkę na początku, która zmieni się w płomień by na końcu by w końcu pochłonąć głównego bohatera. W opowiadaniu Oli nie ma płomyku, czyli problemu z którym głównemu bohaterowi przyszło by się zmierzyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazurek
Reżyser



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Silent Hill
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Wto 21:54, 07 Kwi 2009    Temat postu:
Wiesz, że dzwonią, ale nie wiesz w którtym kościele^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra Lejman
Amator filmu



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koneck/ włocławek
Płeć: Księżniczka Mononoke

PostWysłany: Wto 23:08, 07 Kwi 2009    Temat postu:
dziekuje za krytykę.... szczerze mowiac myslalam ze bedzie gorzej... ale widocznie nie jest tak zle.... a Mazurkowi chodzi o KONFLIKT.... a ja znowu o tym zapomniałam.... ehhh....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazurek
Reżyser



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Silent Hill
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Śro 18:41, 08 Kwi 2009    Temat postu:
Opo jest za krutkie na konstruktywną krytykę^^
Cieszę się ze mnie słuchasz^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra Lejman
Amator filmu



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koneck/ włocławek
Płeć: Księżniczka Mononoke

PostWysłany: Śro 23:52, 08 Kwi 2009    Temat postu:
jestem wiernym słuchaczem Smile i mam dobra pamiec.... ale czasami przypomina mi sie za późno... Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra Lejman
Amator filmu



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koneck/ włocławek
Płeć: Księżniczka Mononoke

PostWysłany: Śro 23:56, 08 Kwi 2009    Temat postu:
dajcie nastepny temat Smile może cos uda mi sie napisac w swieta????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
black_angel
Znawca kina



Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poland Center
Płeć: Golden Boy

PostWysłany: Czw 14:28, 09 Kwi 2009    Temat postu:
Jeśli o mnie chodzi to ja teraz mam co innego do pisania, praca zaliczeniowa, praca licencjacka - nie dam rady nic napisać. Jeśli chcesz coś Olu napisać to napisz, ja chętnie przeczytam i skomentuje. A temat dowolny. Byle nie o miłości!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kaf.fora.pl Strona Główna -> Papier toaletowy, czyli o tym jak można się rozwijać. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group Boyz theme by Zarron Media 2003



Regulamin